Andrzej Pieczyński czyta „Bal u Salomona“ Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego
W latach trzydziestych ubiegłego stulecia, w czasie pobytu Gałczyńskich w Berlinie, Natalia przypomina mężowi sen, o którym Konstanty opowiadał jej kilka lat wcześniej. Gałczyński zamyka się na kilkanaście godzin z tymi wspomnieniami i tak powstaje ten osobliwie piękny zapis sennego przeżycia. Ów szkic (jak sam autor go określa) przenosi nas do sal fantastycznego pałacu, na bal wydany przez Salomona. Charyzmatyczny …